W Krasiejowie od początku spotkania nie działo się nic ciekawego. Na domiar złego już w 6 minucie plac gry opuścił Woźny, który zaraz po opuszczeniu boiska pojechał do szpitala. Pierwszy strzał w meczu oddałBienias.Hoberwystawił mu piłkę na szesnasty metr, ale nasz ofensywny pomocnik uderzył nad bramką. W 14 minucie Hober wrzucił w pole karne,Kowalczyk ograł obrońcę, ale jego uderzenie świetnie obronił bramkarz gospodarzy. Chwilę późniejSładek wyjściem z bramki uprzedził napastnika gospodarzy. Po dwóch kwadransach gry Kowalczyk uderzył sprzed pola karnego i bramkarz wybił piłkę na rzut rożny. Bezpośrednio z tego stałego fragmentu gry Bienias uderzył w słupek. W 37 minucie było 1:0 dla OKS-u. Hober ponownie dośrodkował w pole karne, piłkę opanował Bienias i mocnym uderzeniem z 8 metrów nie dał szans bramkarzowi. Minutę później oko w oko z bramkarzem stanął Hober, ale niestety przegrał ten pojedynek. Do końca I połowy już nic godnego odnotowania się nie wydarzyło.
Na drugą połowę wyszliśmy bez zmian. Chwilę po jej rozpoczęciu Kowalczyk mógł podwyższyć wynik meczu, ale po jego indywidualnej akcji, w której okiwał dwóch obrońców, ze strzałem poradził sobie goalkeeper gospodarzy. Niestety w najmniej spodziewanym momencie straciliśmy bramkę.Pawelec nie przeciął podania do bocznego pomocnika, który dośrodkował do Barona, a ten uderzeniem z woleja nie dał szans Sładkowi. Po tej bramce gra się uspokoiła i dominowała walka w środku pola. W 60 minucie wychodzący na czystą pozycje Hober został sfaulowany, ale Bienias z 20 metrów uderzył nad bramką. Krasiejów mógł objąć prowadzenie w 69 minucie, ale na nasze szczęście Sładek świetnie obronił uderzenie pomocnika gospodarzy. Trzy minuty później Hober wyprowadził nas na prowadzenie. Bienias idealnie go wypuścił, a nasz kapitan ze stoickim spokojem uderzył obok bramkarza. W dalszym fragmencie gry znów uderzali gospodarze, ale robili to bardzo niedokładnie. W 90 minucie Hober uprzedził bramkarza, dograł piłkę wzdłuż linii bramkowej, ale żadnego z naszych zawodników nie było w polu karnym i ta dogodna sytuacja nie została wykorzystana. W doliczonym czasie gry Pawelec w bezmyślny sposób sfaulował pomocnika Krasiejowa i dostał za to żółtą kartkę, ale konsekwencje tego zdarzenia były dużo poważniejsze. Zawodnik gospodarzy dośrodkował piłkę z rzutu wolnego, do której wyszedł Sładek, jednak popełnił błąd i został uprzedzony przez Bąka- stopera gospodarzy.
Znów nie wykorzystujemy dobrych sytuacji bramkowych, znów tracimy bramkę w doliczonym czasie gry, znów zamiast kompletu punktów zostajemy z jednym. Takie straty punktów bolą najbardziej. Niestety w tym sezonie zdążyliśmy się do nich przyzwyczaić. Za tydzień gramy ostatni mecz w rundzie jesiennej ze Skalnikiem Gracze. Miejmy nadzieję, że udanie zakończymy rundę i pożegnamy się z kibicami zwycięstwem.