TYLKO NA STRONIE ŚWIAT FUTBOLU EKSKLUZYWNY WYWIAD Z DAMIANEM PICZEM

TYLKO NA STRONIE ŚWIAT FUTBOLU EKSKLUZYWNY WYWIAD Z DAMIANEM PICZEM

TYLKO NA STRONIE ŚWIAT FUTBOLU EKSKLUZYWNY WYWIAD Z DAMIANEM PICZEM. --

Kolejna rozmowa z cyklu "Ekskluzywny Wywiad Z". Dziś moim rozmówcą jest Pan Damian Picz - kandydat na prezesa Opolskiego Związku Piłki Nożnej.
MARCIN GAD: Dzień dobry.
DAMIAN PICZ: Witam serdecznie
MG: Nie jest tajemnicą że startuje Pan w wyborach na prezesa Opolskiego Związku Piłki Nożnej, dlatego też chciałbym temu wydarzeniu podporządkować ten wywiad. Na początek zapytam co Pana skłoniło do tego, aby kandydować ?
DP: Chęć zrobienia czegoś dobrego dla opolskiego środowiska piłki nożnej. Mam wiele wzorców zaczerpniętych z centrali, tj. Polskiego Związku Piłki Nożnej. Pracuję tam od 2013 roku aż po chwilę obecną Będąc tam i współpracując z FIFA i UEFA obserwowałem jak powinien być związek prowadzony, na co powinien być kładziony nacisk, które aspekty trzeba poprawiać. Oczywiście ciężko jest porównywać piłkę na szczeblu krajowym z piłką wojewódzką, bo są to inne środowiska, które mierzą się z innymi problemami. Jednak mimo wszystko, jest bardzo dużo rozwiązań, które można zaczerpnąć. Jestem gotowy by wprowadzić te zmiany. Doświadczenie i kontakty, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, z centralą i innymi związkami wojewódzkimi mogą przełożyć się na odpowiednie działanie na poziomie lokalnym. Trzeba pamiętać, że sporo inicjatyw, które działy się u nas w województwie, które propagował czy przeprowadzał św. pamięci prezes Procyszyn, były właśnie dokonywane razem z centralą. Bez dobrej współpracy stracimy nie tylko prestiż ale i finanse. Są to wydarzenia po których zostają pieniądze w kasie związkowej, a nasze środowisko piłkarskie ma ogromny potencjał. Proszę pamiętać, że jesteśmy w wielu kwestiach pionierami, chociażby jeśli chodzi o wprowadzanie poszczególnych rozwiązań, jak Extranet. Jako pierwsi na szeroką skalę wojewódzką zaczęliśmy go wdrażać. Dodatkowo tym programem objęliśmy wszystkie klasy rozgrywkowe, począwszy od seniorów kończąc na młodzikach. Opolski związek zaczął znowu coś znaczyć. Zresztą nie tylko w kraju ale i na arenie międzynarodowej. Szkoda by było to w tej chwili zaprzepaścić.
MG: Na samym początku miał Pan jednak problemy z zarejestrowaniem swojej kandydatury do wyborów. Proszę nam opowiedzieć czym to było podyktowane i komu bardzo zależało na tym, aby nie dopuścić Pana do wyborów ?
DP: Problemy rzeczywiście pojawiły się w momencie, gdy okazało się, iż nadal w mocy jest uchwała Polskiego Związku Piłki Nożnej z 2008 roku nr VI/88, która mówi o tym że czynny sędzia piłki nożnej, nie może być delegatem z klubu piłkarskiego na zjazd wojewódzki czy krajowy. Doprowadziła do tego m.in. afera "Fryzjera", zabraniając współzależności na linii klub – sędzia. Natomiast kwestią, nad którą trzeba się zastanowić jest to, że organizacja taka jak Kolegium Sędziów, która stanowi drugą właściwie pod względem liczebności grupę w każdym związku, nie ma swojego przedstawiciela na Walne Zebranie. W PZPN Kolegium Sędziów ma swojego delegata i tak jest też w niektórych związkach wojewódzkich. To dlatego próbowano skreślić moją kandydaturę. Dochodziło do sytuacji kiedy było rozpowiadane, że Damian Picz nie może być delegatem na zjazd wojewódzki, nawet jeśli zrezygnuje z sędziowania. Co więcej, taka informacja została przekazana do klubów przez OZPN, była nawet podawana na zjazdach powiatowych, przez przedstawicieli organizacji. Ja z mojej strony wystąpiłem do Polskiego Związku Piłki Nożnej z prośbą o interpretację podstawy prawnej, właśnie tej uchwały, o której wspomniałem na początku. Taką interpretację otrzymałem od pana prof. Andrzeja Wacha. Stwierdził, że rzeczywiście czynny sędzia piłkarski nie może być delegatem z klubu piłkarskiego. Jeżeli jednak zawiesi swoją działalność czynnego sędziego, to nie ma żadnych przeciwwskazań, aby otrzymać mandat delegata z klubu piłkarskiego. Ja taki krok podjąłem. Proszę sobie wyobrazić, że OZPN mimo otrzymania takiej interpretacji, na początku bagatelizował tę opinię. Wręcz padały słowa, że zostało to przygotowane specjalnie na zlecenie Picza. Zatrważające jest to, że takie opinie wydawał Rzecznik Prawa Związkowego – p. Stanisław Szczerbiński. Wiem również, że wystosował on do PZPN pismo na początku maja, na które już otrzymał odpowiedź, gdzie zarzucał to, iż w centrali nadal panuje kolesiostwo. Pan Rzecznik zapomniał, że tylko Zarząd PZPN władny jest do interpretacji uchwał, które podjął. Oszczerstwa i próby podważania kompetencji związku w Warszawie, tylko negatywnie wpływają na wizerunek naszego opolskiego oddziału. Natomiast osoby, które powinny być neutralne i stoją na straży zapisów regulaminowych i statutowych, stały się rzecznikiem jednego z kandydatów. Takie rozgrywki mają mało wspólnego z zasadami fair play, które znamy z boiska.
MG: Jeśli zostanie Pan wybrany na prezesa OZPN-u, to co będzie głównym założeniem prezesury Damiana Picza ?
DP: Jest ich kilka, ale najważniejsze z nich to szukanie środków finansowych z zewnętrznych źródeł. W ten sposób pragnę odciążyć kluby pod tym względem. Wiadomo że w tej chwili środki na sport są coraz mniejsze. Kluby borykają się z tymi problemami i często są w tej walce odosobnione. Dobrze funkcjonujący związek nie może bazować tylko na składkach klubowych, ponieważ jest to podcinanie gałęzi na której wszyscy siedzimy. Jeśli na początku podetniemy gałąź pt. "kluby", ucierpi tylko nasze lokalne środowisko. Później, jak już podetniemy tę gałąź to osłabi się Opolski Związek Piłki Nożnej. Chciałbym pozyskać najpierw jednego, głównego sponsora strategicznego, który obejmie swoją marką związek, by później poprzez przyciągnięcie innych udziałowców, mógłby wesprzeć nasze lokalne kluby. Wyjściem może być pozyskiwanie środków z programów unijnych. Można dzięki nim pokryć koszty szkolenia trenerów na najniższym poziomie czyli UEFA C, wspomagać w ten sposób ludzi, którzy pracują u podstaw na najniższym szczeblu. Zazwyczaj robią to czysto hobbystycznie. Kolejną kwestią, na którą chciałbym zwrócić uwagę i położyć bardzo mocny akcent jest piłka młodzieżowa. Ani OZPN, ani członkowie zarządu, ani ja chociaż bardzo bym chciał czasami stanąć po drugiej stronie gwizdka, nie wejdziemy na boisko i nie wygramy meczu za drużyny w poszczególnych ligach. Moją rolą i rolą całego związku będzie stworzenie jak najlepszych warunków do rozwoju, by w kwestii zawodników pozostała tylko i wyłącznie pasja do piłki.
Kolejnym ważnym punktem mojego programu są niestety zapomniane przez wielu piłka kobieca i futsal. Drużyny z naszego regionu od wielu lat są na najwyższym poziomie centralnym, ogólnopolskim, a od wielu lat są traktowane po macoszemu. Zespoły te osiągają dobre miejsca grając z powodzeniem w rozgrywkach centralnych. Berland Komprachcice, otarł się o Ekstraligę Futsalu w tym sezonie, Rolnik Bedrzychowice zdobywał wicemistrzostwa, mistrzostwa, a walczy w tej chwili również o awans do Ekstraligi Kobiet. Nie mają oni wsparcia ze strony związku i musi to ulec zmianie.
Następną kwestią są zespoły grające na szczeblu centralnym, jak MKS Kluczbork i miejmy nadzieje, że od przyszłego sezonu, również Odra Opole. Jak wcześniej wspominałem, oni nie mogą być pominięci.
Następnym bardzo ważnym tematem, jest kwestia LZS-ów. W naszym Związku ponad 93% wszystkich Klubów stanowią Ludowe Zespoły Sportowe z wielkimi tradycjami i tu też trzeba znaleźć odpowiedni system wspomagania piłki u podstaw. Bez grup młodzieżowych, juniorskich czy LZS-ów za chwilę obudzimy się w sytuacji takiej, że będzie ogromny przeskok - luka między dołem, a najwyższymi ligami, które mamy w naszym województwie. Już w tej chwili borykamy się z problemami braku ciągłości, chociażby w grupach juniorskich. Przykładem tego była drużyna Odry Opole, która koniec końców spadła z CLJ, ale nawet jakby się utrzymała, to w tym sezonie miałaby niesamowity problem kadrowy. Brakowało pewnej ciągłości i zawodników z roczników 97' i 98'.
Ostatnim i jednym z najważniejszych punktów jest zaangażowanie różnych części województwa w działalność OZPN. Chciałbym, aby poszczególne regiony Opolskiego Związku Piłki Nożnej specjalizowały się w różnych zadaniach. Tak jak mamy w Głogówku przodujący ośrodek związany z kobietami. Pojawił się pomysł utworzenia ośrodka na wzór Pomologii w Prószkowie. Moim marzeniem jest ośrodek w Głogówku odpowiedzialny za rozwój piłki kobiecej pt. kadry piłkarskiej. Kolejne silne ośrodki to Kluczbork, Brzeg czy Opole. W to wszystko wpisuje się Pomologia, która cały czas się rozwija i zaczyna wyrabiać sobie markę. Jako prezes, chcę sprawić żeby każdy robił to w czym jest dobry i czuł się współodpowiedzialny za prawidłowe funkcjonowanie instytucji jaką jest Opolski Związek Piłki Nożnej.
MG: Nie da się ukryć że kluby piłkarskie na Opolszczyźnie są biedne lub bardzo biedne, czego efektem jest mała liczba drużyn na szczeblu międzywojewódzkim i centralnym. Czy OZPN jest wstanie wspomóc finansowo kluby z największym potencjałem tylko po to, aby mogły one przebić się wyżej niż czwarty poziom rozgrywkowy w Polsce ?
DP: Rolą Opolskiego Związku Piłki Nożnej nie jest wspieranie jednej czy dwóch drużyn, które są wiodące w regionie. Ja chciałbym, żeby to wsparcie dostało jak najwięcej klubów. Wspieranie drużyn młodzieżowych i juniorskich – to nasz cel, a nie zapewnianie bezpośrednio dotacji na drużyny seniorskie walczące o awans. Poza tym, czegoś takiego nie ma nigdzie w Polsce, a nawet w Europie.
Odra na kwestie finansowe nie może narzekać, bo ma bardzo duży budżet. Do tego dysponuje dotacjami z Urzędu Miasta, wsparciem od sponsorów prywatnych, a w tej chwili jeszcze do Odry Opole wszedł „ZAK”. W przypadku kiedy te kluby potrzebowałyby wsparcia, jestem gotowy by im pomóc. Ale najpierw chcę się skupić na wspomaganiu klubów, które mają najwięcej czynnie działających grup młodzieżowych. Bez pracy u podstaw, nie osiągnie się sukcesu. Kluby walczące o Ekstraklasę, I czy II ligę muszą mocno się angażować i podejmować działania – tak jak robi to Kluczbork czy Odra. W modelu idealnym, żeby klub dobrze się rozwijał potrzebujemy jego zaangażowania, wsparcia związku, dobrej współpracy z samorządem lokalnym oraz podmiotów zewnętrznych w postaci sponsorów. W takim systemie ma to rację sensownego i zdrowego działania.
MG: Będąc czynnym obserwatorem wielu meczów Saltex 4 Ligi Opolskiej napotkałem się z sytuacją że trójka sędziowska przejmowała główną rolę w meczu i zazwyczaj byli bohaterami negatywnymi. Co planuje Pan zrobić z katastrofalnie niskim poziomem sędziowania na Opolszczyźnie ?
DP: Wiadomo, że jestem utożsamiany z organizacją sędziowską i to się nie zmieni, ale nie mam zamiaru się od niej odcinać. Nasza organizacja ma naprawdę wielkie tradycje tak na arenie krajowej jak i międzynarodowej, np. Ryszard Wójcik, Zbigniew Strociak, Bruno Tomaszek, Bernard Holik, Jerzy Maciek, czy w chwili obecnej Jarosław Przybył. Nie zgodziłbym się ze stwierdzeniem, że ten poziom jest katastrofalny. Jeśli chodzi o IV Ligę Opolską to tutaj miałbym troszkę odmienne zdanie, ale wiadomo każdy ma prawo do swojej opinii. Uważam, że w ostatnich latach poziom ten się podnosi. Podobnego zdania jest coraz większa liczba przedstawicieli klubów. W ostatnim okresie zostało podjętych wiele działań przez Kolegium Sędziów. W ostatnich dwóch latach, działając w Kolegium Sędziów, udało mi się wprowadzić nagrywanie meczów. Niestety nie dotyczy to wszystkich spotkań na poziomie IV Ligi, bo po prostu brakuje na to pieniędzy. Jesteśmy też ograniczeni pod względem logistycznym, nie posiadamy odpowiedniej liczby kamer oraz osób do ich obsługi. Sędziowie muszą sami we własnym zakresie zorganizować kogoś, kto nagra taki mecz. Obserwacje telewizyjne i weryfikacje pracy sędziów, właśnie za pomocą obserwacji wideo, to rozwiązanie wprowadzone przez PZPN, co udało mi się wdrożyć w opolskim środowisku. Oczywiście są też minusy. Nie wszystko można zobaczyć na zarejestrowanym obrazie, ale po raz pierwszy po zeszłej rundzie, tak sporządzone klasyfikacje sędziów, w dużej mierze odzwierciedliły poziom sędziowania IV ligi. Sytuacja wyglądała tak, że doświadczony, wieloletni sędzia czuł się bezkarny na boisku i mógł sobie człapać po boisku i sędziować wieczność, a tylko przez to że był starszy, był przez kogoś faworyzowany. W tej chwili starsi sędziowie są traktowani tak samo jak wszyscy inni. Kwestią na którą kładł nacisk prezes Procyszyn, i my również, jest napływy nowej krwi do Kolegium Sędziów. Zdaje sobie sprawę, że kluby patrzą na „tu i teraz” bo interesuje ich mecz i wynik w tej chwili. Trzeba jednak pamiętać, że KS przez wiele, wiele lat było traktowane jako zło konieczne. Podnoszenie poziomu arbitrażu jest procesem długotrwałym oraz wymaga wymiany kadr i zmiany mentalności niektórych sędziów. To co Pan powiedział, że na niektórych meczach sędziowie wyrastali na głównych bohaterów, wynika po prostu ze starej mentalności, którą trzeba zmienić. Na pewno trzeba pamiętać o tym, że ci sędziowie potrzebują jak najwięcej szkoleń i my te szkolenia staramy się wprowadzać coraz częściej. Natomiast to też nie są osoby, które pracują zawodowo jako sędziowie. Część z nich studiuje, uczy się i nie mogą poświęcić tyle czasu ile by chcieli na pewne kwestie. Aczkolwiek mogę zapewnić, że ostatnie półtora roku - dwa lata, to był okres, w którym takie systemy i szkolenia były wprowadzane. I one przyniosą efekt. Jednym z naszych pierwszych owoców jest Krzysztof Stępień, który w ostatniej kolejce Ekstraklasy zadebiutował jako sędzia asystent. Byliśmy również pionierem projektu, który nazwałem Wojewódzka Grupa Asystentów. Polegał on na tym, że wyszukuje się i specjalistycznie szkoli sędziów pod kątem asystentury, niezależnie z jakiego regionu pochodzą. Nie zamykamy się na to, że sędzia z Nysy jedzie tylko z sędziami z Nysy. Województwo mamy na tyle małe, że powinna być wymienność i uniwersalność. Nie ma znaczenia czy sędzia ma 50 lat czy 25 lat, ma zaliczyć testy kondycyjne na odpowiednim poziomie, testy teoretyczne i przede wszystkim bardzo dobrze prezentować się na boisku. Jeśli te warunki są spełnione to klub nie interesuje ile ktoś ma lat. Ich interesuje czy zawody będą sprawiedliwie nadzorowane i o tym trzeba pamiętać. Natomiast do tego, aby podtrzymywać dobry poziom sędziowani, nie można zapominać o obserwatorach. Każdy mecz to nauka dla zawodników, trenerów, ale także sędziów. A takim naturalnym szkoleniowcem jest obserwator. Na pewno ten element trzeba rozwijać i finansować, ale pod jednym warunkiem, że te pieniądze nie zostaną wyrzucone w błoto. Ostatnią, najtrudniejszą kwestią którą chciałbym zmienić, jest zrozumienie iż nie ma drużyn bez sędziów piłkarskich i na odwrót. Wiązać się to będzie ze złamaniem pewnych stereotypów i pokonaniem oporów, ale zarówno jedna jak i druga strona, musi traktować siebie jako element nieodzowny, a nie jako zło konieczne. Chciałbym do tego wprowadzić szkolenia dla klubów, aby każdy miał jasność co do najnowszych przepisów i interpretacji - przy takich sytuacjach jak spalony, ręka, czy kwestia otrzymania czerwonej kartki za akcję ratunkową. W tych elementach przepisy w ostatnich latach zmieniły się diametralnie i ich nieznajomość doprowadza do wielu konfliktów na boiskach.
MG: Wiemy że PZPN ma sprawnie działające media, zastanawiał się Pan nad stworzeniem oficjalnego kanału OZPN na YouTube, coś na wzór kanału "Łączy Nas Piłka" ?
DP: Wiem, że prezes Procyszyn mocno szedł w stronę nagłaśniania tego co dzieje się w Związku. Kwestia komunikacji z mediami jest bardzo ważna. Podstawą mojego ewentualnego działania ma być transparentność i otwartość. Stąd uważam to za bardzo dobry pomysł, aby taki kanał powstał. Trzeba być otwartym na media i nowe środki przekazu. Taki kanał jak "Łączy Nas Piłka", projekt flagowy Polskiego Związku Piłki Nożnej, to znamienity tego przykład. Oczywiście poza YouTube ważne są również kwestie mediów społecznościowych jak Facebook, Twitter oraz strony internetowej Związku. Problemem nadal są aktualne wyniki czy statystyki, które budzą zainteresowanie wśród kibiców. Trzeba pamiętać, że wszystkie media internetowe są brane pod uwagę przez potencjalny sponsora. Jak najszybsze docieranie do określonego audytorium to podstawa dobrego marketingu i nowych mediów.
MG: Na koniec chciałbym jeszcze zapytać o konstruowanie terminarzy ligowych. Jak wiemy teraz niemal zawsze wszystkie mecze w danej kolejce są rozgrywane w ten sam dzień i o tej samej godzinie. Widzi Pan taką możliwość, aby rozbić kolejkę ligową na dwa dni, tak aby kibice, tudzież media mogli obejrzeć większość ilość meczów ze stadionów ?
DP: Z perspektywy samego Związku nie stanowi to większego problemu, póki ta proporcja meczów nie jest za bardzo zachwiana. Trzeba pamiętać, że wszystkie spotkania muszą być obsadzone przez trójki sędziowskie i musimy uważać żeby nie doszło do sytuacji, że będzie problem z obsadą. Jedynym problemem, który możemy napotkać to sfera organizacyjno-logistyczna. Pod każdym, innym względem dla Związku nie stanowi to problemu. Natomiast należy pamiętać tutaj przede wszystkim o klubach, które mają jeszcze inne sekcje - grupy młodzieżowe czy drużyny rezerw. To nie jest tak, że jest tylko drużyna seniorów i nią żyje tylko i wyłącznie związek. Trzeba patrzeć również na to, że klub ma wiele drużyn i że np. w seniorach ma wystąpić junior i później będzie dogrywał mecze w rozgrywkach juniorskich. Jest to na pewno temat, który można rozwiązać, ale nie jest to taka kwestia, która nie sprawi problemów. Chociażby pod względem IV Ligi i III Ligi, gdzie terminy pokrywają się. Jednak ze wstępnych rozmów z klubami wynika, że terminy weekendowe nie są wielkim problemem. Dla nich największym problemem są terminy środowe, gdzie nie oszukujmy się, ale w naszej IV Lidze grają właściwie drużyny amatorskie i ludzie pracują na co dzień. Mecz w środku tygodnia stanowi duży problem pod względem dostępności trenerów, kierowników czy działaczy. Trzeba na pewno pomyśleć nad tym jak te terminarze odpowiednio przygotować, aby ograniczyć liczbę zawodów rozgrywanych w środku tygodnia. To nie jest takie łatwe, bo związek jest ograniczany przez ligi centralne i chociażby baraże do II Ligi, a także jak w tym roku Mistrzostwa Europy. Jest to taka trochę piramida, w której związek wojewódzki musi się odnaleźć. Ja jednak wychodzę z założenia że nie ma rzeczy niemożliwych i z każdej sytuacji można znaleźć rozwiązanie, a jeżeli ktoś nie chce rozwiązać danego problemu to na pewno tego nie zrobi.
MG: Dziękuję za wywiad, a moim rozmówcą był Pan Damian Picz kandydat na prezesa Opolskiego Związku Piłki Nożnej.
DP: Dziękuję i pozdrawiam.
Autor: red. Marcin Gad.
Realizacja wywiadu: red. Marcin Gad oraz Pan Damian Picz.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości